Nie było ani pociągu, ani zastępczego autobusu – tak uziemiono podróżnych, którzy o świcie chcieli dotrzeć z Chełma do Lublina. W całym regionie odwołano dziś 13 pociągów, za 6 z nich nie zapewniono komunikacji zastępczej. To efekt protestu na kolei
– Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobisz – ten kultowy cytat z szatni w filmie „Miś” dobrze pasuje do tego, co w środę wydarzyło się na peronach naszego regionu. O godz. 4.08 powinien wyjechać z Chełma pociąg osobowy do Lublina, który zbiera po drodze pasażerów z mniejszych miejscowości m.in. Zawadówki, Wólki Kańskiej, Trawnik, czy też Biskupic. Pociągu nie było, pasażerowie musieli czekać pół godziny na następny. Sytuacja powtórzyła się o godz. 5.26.
Na tej trasie odwołano też pociąg odjeżdżający z Chełma do Lublina o godz. 15.14 oraz pociągi z Lublina do Chełma z godz. 15.26 i 17.54. Za żadne z tych połączeń nie przewidziano komunikacji zastępczej, a kolej tłumaczy, że wysyłanie na tę trasę autobusu mijałoby się z celem.
– Czas jazdy zastępczej komunikacji byłby trzykrotnie dłuższy niż czas przejazdu pociągu. Autobus jedzie 183 minuty, a pociąg 64, więc pasażerowie komunikacji zastępczej dojechaliby do celu znacznie później, niż gdyby pojechali następnym pociągiem za pół godziny – wyjaśnia Zofia Dziewulska z lubelskiego zakładu spółki POLREGIO.
Z tego samego powodu nie zdecydowano się na komunikację zastępczą za odwołany pociąg z Dęblina do Łukowa z godz. 15.19. – Autobus jedzie ponad 140 minut, pociąg 50, a następny pociąg jest za godzinę.
W całym regionie odwołano dzisiaj w sumie 13 pociągów. Autobusami zastąpiono 7 z nich: z Chełma do Rejowca z godz. 6.04 i 13.24, z Rejowca do Chełma z godz. 6.31 i 14.18, z Szastarki do Lublina z godz. 7.38, z Lublina do Szastarki z godz. 18.40 oraz z Lublina do Parczewa z godz. 21.08.
W czwartek można się spodziewać podobnej liczby odwołanych połączeń na torach naszego regionu.
– Powodem są absencje chorobowe zgłaszane przez pracowników drużyn pociągowych. Przepraszamy za tę sytuację, ale o zwolnieniach lekarskich dowiadujemy się dość późno – stwierdza Dziewulska. W ten sposób kolejarze ze spółki POLREGIO chcą wywalczyć podwyżki płac, domagają się po 700 zł na etat z wyrównaniem od 1 grudnia 2021. Zarząd spółki tłumaczy, że firmy na to nie stać, proponuje po 400 zł z wyrównaniem od 1 stycznia plus jednorazowo 500 zł.
Na 16 maja związki zawodowe zapowiedziały strajk generalny w POLREGIO.